#36 "Were, she went"

"Wróć, jeśli pamiętasz"

"Mogę cię stracić w taki sposób, jeśli nie stracę cię dzisiaj. Pozwolę ci odejść. Jeśli zostaniesz." 

W "Zostań, jeśli kochasz" Mia pozostała na świecie tylko z względu na obietnice Adama, która przymusiła go do opuszczenia jej.W tej części czas przenosi się 3 lata do przodu i główni bohaterowie faktycznie nie są już razem, a ich ścieżki zupełnie się rozeszły.

Tak jak w poprzedniej części historię śledziliśmy z punktu widzenia Mii, tak tym razem wszystkiego dowiadujemy się dzięki Adamowi. Krok po kroku odkrywamy, jak wyglądało jego życie po odejściu dziewczyny. Niestety nie było one wesołe Adam coraz bardziej zaczyna mieć wszystkiego dość. Muzyka, którą zawsze kochał i która nadawała sens jego życiu, stała się mu obojętna.

Uważam, że narracja z jego puntu widzenia dużo dała tej historii. Jeszcze nigdy nie byłam tak bardzo przekonana do męskiej narracji jak w przypadku powieści Gayle Forman.

Wiele złego mogę zatem powiedzieć o Mii. Nie do wiary jak bezdusznie potraktowała Adama, głupim wyjaśnieniem, że powinna umrzeć. To Adam zrobił wszytko, aby przeżyła. Tymczasem ona miała mu to za złe.

Zakończenie zdawało się być przewidywalne, aczkolwiek tym razem nie będzie szczęśliwego zakończenia. Może i dobrze. W końcu nie od dziś wiem, że w literaturze nie można mieć wszystkiego na raz, a szkoda, bo wizja tej sceny jest bardzo kusząca.   

Powieść "Wróć, jeśli pamiętasz" stanowi dowód na to, jak trudno jest nam żyć z konsekwencjami podjętych kiedyś decyzji i jak ciężko jest się pogodzić ze stratą czegoś, na czym zależało nam najbardziej na świecie.

Wbrew opiniom wielu osób gorąco polecam Wam tę książkę!

Pozdrawiam

/Victoria