Dawno już tak do was pisałam co u mnie się dzieje. Stwierdziłam, że to będzie odpowiedni moment, aby podzielić się z wami moimi przeżyciami, które nastąpiły w tym czasie.
7dni przed egzaminem
Środa - 1 dzień egzaminów
Bardziej preferuję przedmioty humanistyczne i z tym chce wiązać swoją przyszłość. Zamierzam iść na medialny profil, a potem czas pokaże. Dzisiaj jest ten dzień, gdzie musiałam się najbardziej wykazać. Jak było ? Na początku pisaliśmy przez godzinę historię i wiedzę o społeczeństwie. Niestety chyba z historii nie za dobrze mi poszło, gdyż moim zdaniem test był trudny, natomiast z wosu było lepiej. Po 30 min. przerwy nadszedł czas na j.polski. Obawiałam się o czym będzie dłuższa forma wypowiedzi. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam, że pierwsza wypowiedź dotyczy ogłoszenia. Ujrzawszy rozprawkę trochę się z początku przestraszyłam. W rezultacie udało mi się przytoczyć (mam nadzieję) odpowiednie argumenty. W sumie z j.polskiego jestem w miarę zadowolona. Wszystko się okaże w swoim czasie.
Czwartek - 2 dzień egzaminów
Nadszedł dzień, którego najbardziej się bałam. Dzisiaj część matematyczno-przyrodnicza. Ogólnie powiem Wam, że nie było tak źle.Tym razem prawie większości pytań z części przyrodniczej byłam pewna. Niestety gorzej poszły mi zadania otwarte z matematyki... Było ich 3. Pierwsze, które było za 3 pkt, cudem udało mi się rozwiązać, z czego bardzo się ciesze. Pozostałe zrobiłam tak jakby do połowy. Mimo wszystko jestem z siebie zadowolona, że opanowałam ten stres.
W ostatnim dniu czas na język angielski. Przed egzaminem powtórzyłam sobie wszystkie czasy, list, email itd.Wypracowania w miarę dobrze mi wychodziły. Problemem jest brak znania słów potrzebnych do sformułowania potrzebnego zdania.
Poziom podstawowy być w miarę łatwy, za to rozszerzony nie poszedł mi za dobrze. Trudne było dla mnie słuchanie, gdzie wszystko było podawane na raz. Moim zdaniem 60 min na słuchanie, rozwiązywanie i do tego jeszcze napisanie email to o wiele za mało. Trudno, jak napisałam tak napisałam. Najważniejsze, że mam już to za sobą.
Tak wyglądały moje 3 dni męki i strachu :( Dajcie znać jak Wy przeszliście przez ten koszmar .
Pozdrawiam
/Victoria
Piątek - ostatni dzień egzaminów
W ostatnim dniu czas na język angielski. Przed egzaminem powtórzyłam sobie wszystkie czasy, list, email itd.Wypracowania w miarę dobrze mi wychodziły. Problemem jest brak znania słów potrzebnych do sformułowania potrzebnego zdania.
Poziom podstawowy być w miarę łatwy, za to rozszerzony nie poszedł mi za dobrze. Trudne było dla mnie słuchanie, gdzie wszystko było podawane na raz. Moim zdaniem 60 min na słuchanie, rozwiązywanie i do tego jeszcze napisanie email to o wiele za mało. Trudno, jak napisałam tak napisałam. Najważniejsze, że mam już to za sobą.
Tak wyglądały moje 3 dni męki i strachu :( Dajcie znać jak Wy przeszliście przez ten koszmar .
Pozdrawiam
/Victoria
ja zawsze wolałam przedmioty ścisłe, choć z polskiego też byłam całkiem niezła:) obserwuje również:*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :*
UsuńMam nadzieje i trzymam kciuki żeby wszystko Ci dobrze poszło !
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
*.*
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tak bardzo egzaminami :) dużo trudniejszych czeka Cię w życiu. Nie ważne jak pójdą, ważne żeby cieszyć się życiem. Szkoda zdrowia na stres. Trzymam kciuki, żebyś była uśmiechnięta, nawet jak wyniki Cię nie zadowolą. Pozdrawiam http://zycieakcja.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak motywujący komentarz ;*
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście ja to będe dopiero przechodzić za rok :) Nie przejmuj się, będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMoże wspólna obserwacja? Ja już obserwuję i liczę na rewanż
http://m-grabowska.blogspot.com/
Powodzenia Ci życzę ;)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy.